Kajakarze wyruszyli w sobotę rano z ulicy Przestrzennej, a dokładniej z Centrum Żeglarskiego, które jest organizatorem wyprawy. Tego samego dnia dotarli na miejsce startu, na wyspę Mon w Danii.
– W niedzielę zeszliśmy na wodę. Wtedy też zaczęła się nasza wielka przygoda – opowiada komandor spływu Piotr Owczarski. – Płynęliśmy po morskich rozlewiskach, które są wokół Mon. W poniedziałek wychodzimy w morze, opływamy wyspę od strony wschodniej. Ma też silniej wiać, co ułatwi płynięcie. Przy okazji naszej podróży chcemy zobaczyć różne atrakcje przyrodnicze, w tym Mons Klint.
Mont Klint jest to okazały klif wyrastający wprost z Morza Bałtyckiego na wysokość nawet 128 metrów. To popularny cel wycieczek turystycznych. Zachwyca oślepiająco białymi ścianami, ocienionymi od góry soczystą zielenią starych lasów bukowych, przybierających jesienią barwy intensywnej czerwieni.
– Podjęliśmy się kajakowej włóczęgi – kontynuuje Owczarski. – Płynie nas dziewięć osób. Są to członkowie Bractwa Kajakowego, mieszkańcy: Szczecina, Goleniowa, Nowogardu, Świnoujścia czy Człuchowa. Rejs potrwa do 8 lipca. Planujemy postoje głównie na dzikich plażach, m.in. w miasteczkach: Stubbekobing, Stege czy Praesto. Przed nami, bez wątpienia, spore wyzwanie. Pozdrawiamy z Danii i trzymajcie za nas kciuki.