W niedzielę wieczorem Radek Kowalczyk wyruszył w drogę do Francji, gdzie 26 lipca wystartuje w regatach Transgascogne – kolejnej i ostatniej dla niego eliminacji do Mini Transat.
Transgascogne to regaty rozgrywane przez Zatokę Biskajską. Dla jachtów Mini 650 jest to bardzo trudny wyścig ze względu na specyfikę akwenu. Zawodnicy mają do pokonania 600 mil, w dwóch etapach. Startują z francuskiego Port Bourgenay (Talmont-St.Hilaire, niedaleko La Rochelle). Portem przystankowym i jednocześnie zwrotnym będzie hiszpańskie Luanco, położone 5 km od Gijon. W regatach Transgascogne żeglarze startują w dwóch kategoriach – solo i dwuosobowej. Jachty są również podzielone na dwie grupy – Proto i Serie. Kowalczyk popłynie sam, gdyż tego wymagają od niego przepisy eliminacji.
Wszyscy najlepsi zawodnicy klasy Mini startują w tej samej grupie co ja – Proto Solo. Dzięki temu będę miał możliwość zmierzenia się z nimi jeszcze przed Mini Transat – mówił Kowalczyk. To stawia poprzeczkę bardzo wysoko, ale ścigać się z najlepszymi zawsze warto. Moim głównym celem jest kwalifikacja do regat przez Atlantyk – dodaje.
Przez cały pobyt we Francji Radkowi towarzyszył będzie Étienne Bertrand, konstruktor jachtu, który będzie pomagał w trymowaniu i ustawianiu jachtu CALBUD 894. Planowana jest również sesja treningowa w Lorient lub La-Trinité-sur-Mer z udziałem innych zawodników klasy Mini.
We wtorek 21 lipca jachty zgłoszone do regat Transgascogne muszą już znajdować się w porcie startu.