Trwa budowa węglowego jachtu Mini 650 dla Radka Kowalczyka. Będzie to jacht prototypowy, projektu Étienne’a Bertranda, zbudowany w szczecińskiej stoczni Yacht Service.
Projektuję tak, aby jachty były proste, wygodne w żegludze, lekkie i szybkie – mówi Etienne Bertrand. OCEAN650 to początek nowej generacji kadłuba, wersji pośredniej pomiędzy nr 802 i Scow. Chcemy uniknąć „brutalności” Scow i oczywiście uzyskać jak najlepsze osiągi. Próby na modelach numerycznych potwierdziły, że to dobry kierunek. Wykorzystałem tu moje doświadczenia z ostatniego projektu, OFCET 650. Na OCEAN650 chcę razem z Radkiem wystartować w tegorocznych regatach Mini Fastnet, żeby osobiście sprawdzić możliwości tej konstrukcji w porównaniu z założeniami teoretycznymi – dodaje projektant.
OCEAN650 to jacht budowany w technologii przekładkowej na bazie laminatu epoksydowo-węglowego. Posiada wychylny kil z balastem, asymetryczne miecze, dwa stery, długi bom genakera i 130 m2 żagli. W połączeniu z ekstremalnie niską wagą tworzy szybką jednostkę ślizgową.
W tym tygodniu w stoczni na przygotowaną wcześniej formę jachtu została położona pierwsza warstwa laminatu węglowego. Po jego utwardzeniu nakładana jest druga warstwa, przekładkowa (pianka). Dzisiaj drugą warstwą pokrywane są burty, jutro dno. Następnym etapem, po utwardzeniu, jest nałożenie drugiej warstwy laminatu węglowego, zamykającej konstrukcję sandwich. Wszystkie etapy tej budowy wykonywane są w technologii vacuum, która pozwala zredukować wagę przy zachowaniu wytrzymałości konstrukcji.
Podstawowe różnice pomiędzy jachtem kategorii seryjnej i prototypowej to wyższy maszt, lżejszy kadłub, uchylny balast, większa powierzchnia żagli oraz możliwość wykorzystania najnowocześniejszych materiałów.
Potencjał tej konstrukcji jest bardzo duży– mówi właściciel stoczni Yacht Service, Mariusz Świstelnicki. Chcielibyśmy wykorzystać ten projekt do budowy kolejnych jachtów Mini w Polsce. Mamy opracowaną koncepcję „jachtu modułowego”, składającego się z wymiennych części – kadłub, maszt, kil, płetwy. Każda część może mieć swoją wersję „hi-tech” oraz „optimum”, w zależności od budżetu zamawiającego, a każdy z modułów, w czasie późniejszym, będzie można wymienić na inną wersję.
Wykorzystując koncept „łódki z klocków”, Yacht Service chce oferować też możliwość wymiany już użytkowanych kadłubów Mini na nowe, OCEAN650, o wyjątkowym potencjale regatowym. Zachowując własne wyposażenie, maszt, balast i żagle, zawodnik będzie potrzebował relatywnie niewielkiego budżetu, by walczyć o dobre miejsca w klasie Mini. Z czasem można ulepszać jednostkę, wymieniając kolejne modułowe elementy (maszt, kil, płetwy) na nowe.
OCEAN650 DANE TECHNICZNE:
Długość: 6,50m
Szerokość: 3,00m
Zanurzenie: 2,00m
Masa ok. 700 kg
Wysokość od balastu do topu: 14m
Powierzchnia żagli: na wiatr 43m2 / z wiatrem 130m2
Jachty klasy Mini to jednostki przeznaczone do szybkiego żeglowania regatowego. Łupinki o długości zaledwie 6,50 m zapewniają zerowy komfort, wysoki poziom adrenaliny oraz możliwość rywalizacji w jednej z najciekawszych klas na świecie, będącej przepustką do kariery oceanicznej.
Mini ścigają się w dwóch kategoriach, seryjnej (Seria) i prototypowych (Proto). Te ostatnie to prawdziwe cuda techniki i poligon, gdzie testowane są pionierskie materiały i rozwiązania techniczne. Wchodzą one potem do szerszego użytku w „dużych” oceanicznych klasach regatowych (np. IMOCA Open 60, Class 40).
Tegoroczna, 20 edycja regat Mini Transat, to 4020 Mm przez jesienny Atlantyk na trasie z francuskiego portu Douarnenez, z przystankiem na Lanzarote (W. Kanaryjskie), do Pointe-à-Pitre na Gwadelupie. Te wyjątkowe regaty rozgrywane są na jachtach o długości 6,5 metra, gdzie miejsca w kabinie jest tyle, co pod stołem. Żeglarze płyną samotnie przez ok. 40 dni i nie mogą korzystać z żadnego wsparcia z lądu ani z komputerów nawigacyjnych. Radek Kowalczyk to trzeci Polak w historii, który ukończył ten arcytrudny wyścig i pierwszy, który chce w nim wystartować jeszcze raz.