Szóstka uczniów szczecińskich szkół, wyłoniona w konkursie organizowanym przez Stowarzyszenie Szczecińska Szkoła pod Żaglami, zakończyła rejs po wodach Bałtyku i Morza Północnego. Jak wspominają swój rejs życia?
Agnieszka
O konkursie dowiedziałam się z facebooka. Nigdy wcześniej nie płynęłam w żadnym rejsie, więc postanowiłam wziąć w nim udział. Żeglarstwo wyobrażałam sobie w zupełnie inny sposób. Myślałam, że będzie to wyjazd rekreacyjny, taki, jakie pokazują w kolorowych magazynach, natomiast okazało się to szkołą przetrwania. Gdy pojawiły się pierwsze duże fale byłam przerażona, lecz bardziej doświadczone osoby wytłumaczyły mi wszystko i już po dwóch dniach bawiłam się doskonale. Podczas rejsu nauczyłam się także podstaw żeglarstwa i wiem, że chcę do tego wrócić. Jestem bardzo zadowolona z tej przygody i nie mogę doczekać się następnego rejsu, na który będę mogła popłynąć.
Ania
Wszystko zaczęło się od przeczytania postu o konkursie na portalu społecznościowym. Konkurs ? Pytania? Darmowy rejs w malownicze strony. Każdy chciałby to przeżyć. A wiec spróbowałam. Szukałam odpowiedzi na trudne pytania. I tak o to wygrałam. Teraz mogę śmiało napisać, że choć pogoda nie dopisała nasz zapał i humor nie psuł atmosfery rejsu. Fiordy z bliska są takie piękne. Malownicze widoki zapierały dech w piersi. Ale to nie wszystko. Codzienne obowiązki, wachta, gotowanie – praca w zespole podobała mi się najbardziej. Sterowanie to nie taka łatwa sprawa. Czasami miałam problemy, ale zawsze obok ktoś był by pomóc. Nie miałam na co narzekać. Deszcz, słońce , każda pogoda przynosiła nowe przygody. Uważam rejs za bardzo udany. Zobaczyłam wiele pięknych miejsc. Nie żałuje ani chwili spędzonej na pokładzie S/y Urtica.
Piotr
O konkursie dowiedziałem się ze strony Szczecińskiej Szkoły pod Żaglami. Uznałem to za świetną okazję, gdyż rejs na tak ciekawej trasie i w takim towarzystwie nie zdarza się często, zwłaszcza gdy jest on nagrodą konkursową. Był on dla mnie świetną możliwością do rozwijania swoich umiejętności i pasji.
Konrad
Dzięki udziałowi w konkursie mogłem dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy związanych z żeglarstwem w naszym rejonie. Dostałem szansę poszerzania swojego nowego zainteresowania w bardzo ciekawym i interesującym rejsie po wodach Morza Północnego i Bałtyckiego. Poznałem podstawy żeglarstwa na innym poziomie. Dzięki rejsowi na pewno dalej będę poznawać smak żeglarstwa. Mam nadzieje, że niebawem uda mi się wyruszyć w następny rejs.
Michał
O konkursie dowiedziałem się, ze strony internetowej Stowarzyszenia Szczecińskiej Szkoły pod Żaglami. Postanowiłem wziąć udział, gdyż okazja do wygrania rejsu po Morzu Północnym nie zdarza się często. Żegluję od kilku lat i pomimo choroby morskiej uwielbiam to. Najbardziej w trakcie rejsu spodobała mi się załoga. To naprawdę fajni ludzie, którzy bardzo chętnie okazywali pomoc w razie potrzeby. Cieszę się, że zdobyłem doświadczenie, które na pewno przyda mi się w przyszłości. Pomimo niezbyt sprzyjającej pogody rejs zaliczam do udanych. Mam nadzieję, że zostanie zorganizowanych więcej podobnych konkursów i rejsów dla większej liczby osób.
Kamil
Możliwość wzięcia udziału w konkursie, w którym można wygrać rejs po Morzu Północnym i wodach Morza Bałtyckiego znalazłem w sieci. W związku z tym iż wcześniej żeglowałem, miałem świadomość iż będą to swego rodzaju kolejne testy i wyzwania postawione przede mną, związane z chorobą morską, klasą jachtu na której nigdy wcześniej nie żeglowałem i paroma innymi… Poza tym byłem też ciekawy innych portów, akwenów i żeglowania po nich. Więc bez zastanawiania zacząłem szukać odpowiedzi na konkursowe pytania. Teraz, gdy to piszę wiem że nie była to zła decyzja…
Kapitan
Rejs okazał się wielkim sukcesem, mam nadzieje, że każdy złapał żeglarskiego bakcyla i będzie żeglował dalej. Cieszy mnie również bardzo duże zainteresowanie naszym lokalnym Zachodniopomorskim Szlakiem Żeglarskim wśród zagranicznych żeglarzy. W portach było dużo pytań o jacht, rejs, załogę oraz szlak. Oby więcej takich rejsów Szczecińskiej Szkoły pod Żaglami!
Piotr
Z Kapitanem tym płynę już nie pierwsz raz… ale tego jeszcze nie było, czyli rejs po fiordach połączony z promocją Szlaku i wciąganiem młodzieży do żeglarstwa przez Stowarzyszenie. Idea świetna, ale to co wyszło okazało się lepsze niż mogliśmy przypuszczać. Kolejni zarażeni żeglarstwem – to na pewno i miejmy nadzieję, że praca jaką włożyli w promocję poskutkuje, a taki rejs będzie jednym z wielu takiego typu.
A fiordy? Fiordy to nam z ręki jadły.
Galeria
Esbjerg, 06.08.2014
Wczoraj przyjechaliśmy do Esbjerg. Po dość wygodnej nocy w autokarze rano dojechaliśmy do portu wymiany. My czyli, I oficer Piotr, II oficer Ania, III oficer Michał i załoga: Agnieszka, Kamil, Konrad. A rejs, to nagroda wygrana w konkursie. Zaczęliśmy od krótkiej integracji zwiedzając miasto, a przy okazji mięliśmy możliwość zobaczyć żaglowce biorące udział w regatach The Tall Ships Races. Następnie pakowanie jachtu, obiad, a reszta dnia to szkolenia. W końcu trzeba się nauczyć obsługiwać nasz jacht, nasz dom przez kolejne 14 dni. – Zaraz idziemy w morze – powiedział Kapitan, ciekawe jak będzie wyglądał kolejny dzień.
Arendal, 07.08.2014
Dopłynęliśmy, co najważniejsze cali i zdrowi, ale po kolei. Wiatr, słońce, fale i … choroba morska, a przynajmniej niektórzy z nas mieli możliwość oddać parę pokłonów Neptunowi. Świat na morzu wygląda zupełnie inaczej niż na lądzie. Kołysanie, przechył, wachty, statki, to w tych paru słowach można zamknąć wszystko. No może jeszcze rozgwieżdżone niebo, światła statków i fosforyzująca woda, kto by się spodziewał, że na morzu jest tyle kolorów. Zaraz idziemy na miasto, zobaczymy jak wygląda Norwegia.
Kragero, 08.08.2014
A fiordy to nam z ręki jadły, czyli dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem żeglowania po fiordach. Kto by pomyślał, że tyle wzgórz, skał i wody można znaleźć w jednym miejscu. Coś pięknego. Przy okazji zwiedziliśmy jeszcze Risor, kolejny norweski port zaliczony. Domki na wzgórzach, wąskie uliczki, można pozazdrościć widoków. Życie tutaj płynie zupełnie inaczej.
Kragero, 12.08.2014
A my ciągle w tym samym porcie, ale z pogodą nie wygrasz. W końcu safety first, a złą pogodę na morzu najlepiej podziwia się z lądu. Co robić z taką ilością wolnego czasu? Wieczorek szantowy, wieczorek filmowy, nauka szplajsów (taka zabawa sznureczkami), wycieczki po okolicznych wzgórzach, no i Oslo. Tym razem nie jachtem, ale od czego są autobusy. Oslo oczami pieszego wydaje się ciekawe, szkoda że mieliśmy tak mało czasu. Ciężko zwiedzić tyle różnych miejsc w tę parę godzin, trzeba tam będzie jeszcze kiedyś wrócić. Jutro znowu idziemy w morze. Nasz cel to Helsinborg, ale zobaczymy gdzie nas wiatr zawieje.
Falkenberg, 14.08.2014
Nie udało się! Stwierdziliśmy, że staniemy w porcie w Falkenberg w Szwecji, a trochę wiatru i fali pomogło nam podjąć tę decyzję. Szkoda, że późna godzina nie pozwoliła nam na zwiedzenie miasta,
natomiast mieliśmy czas na doprowadzenie łódki do porządku po dwudniowym przelocie.
Kopenhaga, 15.08.2014
Po niedługim, spokojnym przelocie znaleźliśmy się w stolicy Danii. Od razu wyruszyliśmy na jej podbój. Zjedliśmy najpyszniejsze i najdroższe lody w naszym życiu. W tym bardzo żywym i głośnym mieście spędziliśmy bardzo miły wieczór. Podziwialiśmy ulicznych grajków i tancerzy. Niestety, czas nas goni, jutro płyniemy do Świnoujścia.
Świnoujście, 17.08.2014
Wreszcie w kraju! W nocy ujrzeliśmy światło latarni w Świnoujściu. Chwilę przed główkami, zrzuciliśmy żagle, co zajęło nam trochę więcej czasu niż zwykle. Pierwszą noc w Polsce, spędziliśmy wspólnie, rozmawiając i śpiewając do samego rana. Zbawieniem był ciepły prysznic i decyzja Kapitana o późniejszej porze śniadania . Po odespaniu długiej nocy, poświęciliśmy trochę czasu na sprzątaniu i doprowadzeniu jachtu do stanu używalności. Po południu plaża, deptak i odpoczynek…
Trzebież, 18.08.2014
Słońce, wiatr, fale, czego chcieć więcej. Gdyby tylko jeszcze nie chlapało. Trzebież to drugi port Zachodniopomorskiego Szlaku Żeglarskiego, który mamy okazję odwiedzić. Wieczorem wspólnie z załogą s/y Hajduk rozpalamy ognisko i pieczemy kiełbaski.
Marina Gocław, 19.08.2014
Już prawie w domu. Po południu przestawiliśmy się do Mariny Gocław. Czas wysprzątać jacht, w końcu kawał drogi za nami, czas zacząć się pakować, wyciągnąć ostatnią parę czystych skarpetek, ostatnią czystą koszulkę. Po wszystkim puszczamy wodzę kulinarnych fantazji i szalejemy w kambuzie dojadając to co zostało niezjedzone w czasie rejsu. Oby zostało coś na śniadanie.
Centrum Żeglarskie, 20.08.2014
Home, sweet home można powiedzieć. Dla niektórych z nas to był bardzo długi okres poza domem, ale jak zwykle szkoda, że rejs już się kończy. O 12.00 zostaliśmy powitani przez rodziców, znajomych, pracowników Centrum Żeglarskiego, a niektórzy nawet swoje drugie połówki 😉
Podsumowując:
Przepłynęliśmy 660,0Mm w 109h.
Odwiedziliśmy 9 portów w 4 państwach.
Składaliśmy niezliczoną ilość hołdów Neptunowi.
Rozdaliśmy równie wielką ilość ulotek promujących Zachodniopomorski Szlak Żeglarski